Po powrocie z przedszkola moja córka z nieukrywaną pretensją w glosie zapytała mnie, dlaczego nie robię w domu takiej zupy! Przecież ona jest taka pyszna, zjadła podwójną porcję. Zaraz, jak zupę? Robię w myślach szybki przegląd całotygodniowego przedszkolnego menu, jeszcze raz wizualizuję sobie wiszącą na tablicy informacyjnej kartkę przeczytaną ponownie rano i … Moje dziecko jadło dzisiaj zupę w przedszkolu? Podwójną porcję? Moje dziecko? TĘ ZUPĘ? Wezwana na przesłuchanie latorośl z uśmiechem na twarzy potwierdziła, że moja pamięć jeszcze dobrze funkcjonuje. Długo zbierałam szczękę z podłogi. Nie znoszę cebuli a teraz kategorycznym tonem zostałam zmuszona do przygotowania zupy cebulowej!
Znana na całym świecie francuska zupa cebulowa powstała w knajpach i gospodach wokół paryskich hal targowych, gdzie sprzedający i kupujący rozgrzewali się nią wczesnym rankiem. Jest to także danie najczęściej spożywane przez Paryżan nad ranem po wyjściu z teatru lub imprezy. W ten sposób tradycja i wyrafinowanie połączyło się w w jedno danie łącząc wszystkich smakoszy zupy cebulowej niezależnie od pochodzenia i zasobu portfela.
Zupa cebulowa jako tradycyjne danie kuchni francuskiej znajduje się praktycznie w każdej książce kucharskiej poświęconej sztuce kulinarnej tego kraju, a ich spory wybór znajdziecie w księgarni Plac Francuski. Ja wybrałam wariant najprostszy. Bez białego wina z racji głębokiej niepełnoletności potomkini. Za to zapieczoną w piekarniku w kokilkach, które znalazłam pod choinką 🙂 Trzymajcie za mnie kciuki. W końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Zapiekana zupa cebulowa
Potrzebujemy: 400g cebuli ( plus minus oczywiście), 60g masła, 1 łyżkę mąki, 1 litr rosołu (zalecany wołowy, ale nie bądźmy aż tak ortodoksyjni), sól i pierz, pół bagietki, 100g startego topiącego się żółtego sera ze wskazaniem na gruyère
I co dalej: Pokrojoną w cienkie talarki cebulę podsmażamy na rozgrzanym w garnku maśle. Posypujemy mąką, mieszamy i zalewamy cebulę rosołem. Zagotowujemy, zmniejszamy płomień gotujemy jeszcze po przykryciem przez pół godziny. Doprawiamy solą i pieprzem. Bagietkę kroimy na kromki i opiekamy (toster to przydatne urządzenie w kuchni :-). Przelewamy zupę do dużego naczynia żaroodpornego lub kokilek (zwanych też fachowo ramekinami). Przykrywamy kromkami bagietki a następnie posypujemy serem i zapiekamy w piekarniku. Do konsumpcji natychmiast po wyciągnięciu z piekarnika. Smacznego.
źródło zdjęć: https://www.maxi-mag.fr/cuisine/recette/soupe-loignon.html , https://marcelvip1.blogspot.com/2011/05/soupe-loignon-de-chez-baratte.html
Napisz komentarz