Paryż dla najmłodszych. Czym skorupka za młodu nasiąknie… itd. Chciałabym, żeby moja sześcioletnia córka pokochała tak jak ja czytanie i podróże (kolejność dowolna). A ponieważ przykład idzie z góry, wspólna lektura jest stałym punktem naszych rodzinnych wieczorów. Staramy się czytać systematycznie, chodzimy regularnie do księgarni i biblioteki. Na szczęście dla nas rodziców, preferencje Potomkini zaczęły powoli ewoluować i przestaje nam grozić czytanie po raz setny przygód królewny Śnieżki na przemian z Kopciuszkiem, Śpiącą Królewną i innymi bajkowymi księżniczkami. Ostatnio wyruszyliśmy w literacką podróż do stolicy Francji. Nasza wyprawa Paryż dla najmłodszych składa się z kilku etapów. Ostatni to KONKURS! Chcecie wybrać się z nami? Zapraszamy.
Uwaga. Przed uczestnikami wyprawy Paryż dla najmłodszych pierwszy przystanek. „Oto jest Paryż” autorstwa Miroslava Šaška, wydany przez jedno z moich ulubionych wydawnictw „Dwie siostry”. Przenosimy się do Paryża sprzed pół wieku dzięki niepowtarzalnym, lekko wypłowiałym retro ilustracjom autora. Ruszamy. Katedra Notre-Dame, Ile de Cité, Dzielnicę Łacińską, Hale, Champs-Elysées, plac Concorde. Wędrujemy szlakiem paryskich zabytków i paryskiej codzienności. W końcu warto wiedzieć, czym zajmuje się konsjerżka i które miejsca najbardziej lubią mali Paryżanie. Teksty pod rysunkami zachęcają do rozmów z przedszkolakami… niekoniecznie o Paryżu oraz do złapania za kredki i stworzenia własnej wizji tego pięknego miasta. Urzekająca.
Uwaga uczestnicy wycieczki Paryż dla najmłodszych. Młodsze dzieci nadal malują zainspirowane poprzednią lekturę a starsze nastawiają uszy. „Dwie Siostry” wydały także „Pamiątkę z Paryża” Tiny Oziewicz inspirowaną obrazem Wilhelma Sasnala. Czy wiecie, że pewnego dnia słynna Wieża Eiffla wyrosła w ogródku babci Heni w Kazimierzu nad Wisłą? Z pewnością jesteście ciekawi, jak się tam znalazła. Zresztą nie tylko tam! Niespodziewanie wyrosła także na platformie wiertniczej na Morzy Północnym. A może jeszcze gdzieś? Sprawa jest na tyle poważna, że zaczynają się nią interesować najtęższe głowy. Fantastyczne opowiadanie dla osób z szaloną fantazją i wyobraźnią. No i w końcu wiadomo, skąd się biorą figurki wieży Eiffla, które turyści przywożą z Paryża.
Ruszamy dalej. Wycieczka Paryż dla najmłodszych jeszcze się nie skończyła. Dorośli mają swoje przewodniki a dzieci swoje. I słusznie. Co wcale nie znaczy, że ci pierwsi nie powinni zajrzeć ze swoimi pociechami do „Paryża dla młodych podróżników” Marty Spingari bo znajdą tam wiele informacji, które niekonieczne zamieszczają w swoich dziełach autorzy „prawdziwych” przewodników. Całość napisana zabawnym stylem naprawdę wciąga. Nienużące opowiadanka sprawią, że zwiedzanie z dorosłymi nie będzie nudne. Czy wiecie, kto to był pan Demolka? Ja już go przedstawiałam na blogu. Pojęcie „wybebeszona architektura” z pewnością nie jest powszechnie stosowane, ale jestem przekonana, że zachęci do zobaczenia jej najbardziej reprezentatywnego przykładu. Dzięki tej poręcznej, mieszczącej się w każdym bagażu książce zwiedzanie Paryża będzie pełne śmiechu.
Nie jesteście już zbyt zmęczeni? Przed nami ostatni przystanek w naszej wyprawie. Paryż dla najmłodszych. Przygody najsłynniejszego na świecie małego francuskiego urwisa Mikołajka znają wszyscy amatorzy dobrej lektury. A czy wiecie, że połowa wspaniałego duetu autorów mikołajkowej serii, niesamowity ilustrator Jean-Jacques Sempé ma na swoim koncie wiele obrazków z francuskiej stolicy zebranych w albumie nazwanym po prostu „Paryż„. To graficzna perełka. Paryż widziany oczami wspaniałego grafika i przedstawiony za pomocą czarno- białych kresek przyciąga i uruchamia naszą wyobraźnię. Zanurzamy się w atmosferze miasta świateł. Słyszymy gwarne paryskie ulice. Podsłuchujemy rozmowy w paryskich kawiarniach. Książka dla koneserów i … dzieciaków. Może na jej podstawie namalują swoje miasto. A może ich rodzice stwierdzą tak, jak ja, że książce nie za zaszkodzą kolory i pozwolą je nanieść rączkom swoich potomków? No bo w końcu, czy książki służą tylko do czytania?
KONKURS No właśnie, a do czego jeszcze mogą służyć książki? Przysyłajcie wasze odpowiedzi na adres: biuro@blog.placfrancuski.pl do piątku 20 listopada 2015. Najciekawsza zostanie nagrodzona do wyboru „Pamiątką z Paryża” lub „Oto jest Paryż”. Prosto z księgarni Plac Francuski.*
*wysyłka na koszt księgarni na terenie Polski
ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU
Nagrodę zgarnia autorka poniższej wypowiedzi. Za przywołanie wspomnienia z dzieciństwa. Do tej pory zdarza mi się chodzić z książką na głowie, żeby się nie garbić. Ze zwyciężczynią skontaktuję się mailowo. Ciekawe, którą książkę wybierze.
Na pozostałych uczestników zabawy w ich skrzynkach też będą czekać w skrzynkach drobne nagrody pocieszenia.
„Książka tylko do czytania? A gdzie tam! Dla mojego brata (aktualnie 8 lat) książki służyły w wielu zajęciach. Głównie były wykorzystywanie do budowania fortec i a’la zamków, pomagała w tym ich duża ilość. Ponadto były użyteczne jako taboret czy podnóżek. Były również sposobem na utrzymanie równowagi (na głowie). Jak widać książka nie musi być tylko wyłącznie do czytania :-)”
Napisz komentarz