Winobranie pobudza do refleksji. A dobre wino jest świetnym towarzyszem wspólnego przeżywania codziennych drobnych przyjemności, ciekawych rozmów i delektowania się dobrą lekturą.
Inspirują mnie osoby pełne pasji , nie bojące się realizować swoich marzeń i planów. Dążące, w zgodzie z samym sobą i własnymi przekonaniami do celu. Świadome, że droga nie zawsze jest łatwa, że czasami trzeba się na chwilę zatrzymać, ba nawet zrobić kilka kroków do tyłu. Zdające sobie sprawę, że ewentualna porażka (oby tylko drobne potknięcie) jest uwzględniona w planie a istotne jest, jakie wnioski z niej wciągamy i jak jej zapobiegamy. Ludzie, których codziennym towarzyszem jest cierpliwość i wytrwałość. Uff, zapachniało coachingiem a miało pysznym winem 🙂
Przedstawiłam już na blogu jedną z takich osób- Julię Child. Teraz pora na kolejną wspaniałą kobietę, która nie będąc Francuzką postanowiła podjąć wyzwanie i połączyć swój los z Francją. W efekcie możemy rozsmakowywać się w produkowanym przez nią winie i w dwóch książkach, wspomnieniach- opowieściach o jej francuskiej codzienności. Poznajcie Patricię Atkinson, właścicielkę winnicy Clos d’Yvigne i autorkę dwóch bestsellerów „W dojrzewającym słońcu. O kobiecie, która stworzyła winnicę” oraz „Sezon na winobranie. Rozkosze wiejskiego życia we Francji”
To co mnie urzekło na dzień dobry w obydwu pozycjach to brak słodkiego lukru, używanego często w nadmiarze w lekturach typu „Postanowiłem/ postanowiłam odmienić swoje życie i przeprowadziłam się na wieś do Francji”. Zmęczenie, nieprzespane noce, zwątpienie, szczególnie w pierwszym okresie były stałym elementem jej francuskiej egzystencji. Ceną, jaką za to zapłaciła był między innymi rozwód. Swoje miejsce na ziemi odnalazła w Akwitanii, której codzienność urzekająco odmalowuje przede wszystkim na stronach swojej drugiej książki. To gratka dla amatorów życia w wersji slow. Tym bardziej zagonionym pozwoli zauważyć, to co często umyka. Przyjemność ze znalezienia ogromnego prawdziwka, odkrycie smaku nowych potraw czy też wspólny posiłek w gronie rodziny i przyjaciół. To też jedno z wielu obliczy życia w południowo-zachodnim zakątku Francji. Wielbiciele wina z pewnością z ciekawością prześledzą cały proces jego wytwarzania.
Winobranie to efekt ciężkiej pracy i tylko jeden z etapów do celu, jakim jest wino, które trafiło miedzy innymi na królewskie stoły w pałacu Buckingham. Tylko, czy rzeczywiście celem jest samo wino, czy też jest środkiem do realizacji kolejnych? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Potraktujmy książki Patricii Atkinson jako inspirację do wyruszenia w drogę do naszego własnego wina. Nie spoczywajmy na laurach, tylko dlatego, że nasze winobranie było owocne.
Jeżeli ja Was jeszcze nie przekonałam do lektury, z pewnością zrobi to osobiście autorka. Przeczytajcie na blogu Vive la Cuisine wywiad z Patricią Atkinson, Warto. A jeżeli jeszcze Wam mało, zajrzyjcie tutaj. Wizyta w winnicy Patricii Atkinson- film La Belle Saison oraz relacja z pobytu autorki w Krakowie, gdzie odbierała nagrodę Człowieka roku 2012 magazynu „Czas Wina”. Miłej lektury i oglądania. Ja ruszam na moje winobranie.
Obydwie książki są dostępne z 10% rabatem w księgarni Plac Francuski do 19.09.2015.
źródła zdjęć: https://www.styl.pl/galerie/w-swiecie-kobiet/zdjecie,iId,888858,iAId,62013
Napisz komentarz