ABSYNT. Dekadencki, diaboliczny, tajemniczy. Czyż to nie idealny temat wpisujący się w klimaty miłościwe nam dzisiaj rządzącemu Helloween? Odłóżmy na bok stroje wiedźm, kościotrupów oraz stosy słodyczy. Zabieram Was w podróż w zakazane rewiry.
Paryż, druga połowa XIX wieku. W paryskich kawiarniach i kabaretach rządzi Absynt. Ziołowym trunkiem (w jego skład wchodzi miedzy innymi koper włoski, anyż i piołun) raczą się najsłynniejsi malarze, poeci, pisarze Appolinaire, Baudelaire, Rimbaud i Varlaine, Degas, Toulouse-Lautrec i Manet. Towarzyszy on przy powstawaniu ich najsłynniejszych dzieł, jest świadkiem codziennego życia paryskiej bohemy. Popijanie absyntu stało się popularne we Francji do tego stopnia, że w lepszych dzielnicach Paryża czas między piątą a siódmą wieczorem nazywano „zieloną godziną” ze względu na charakterystyczną barwę napoju. Stopniowo zaczyna również zyskiwać popularność wśród paryskich mieszczan, urzędników i robotników.
W 1915 we Francji zostaje wydany zakaz sprzedaży tego alkoholu.
Co przyczyniło się podjęcia takiej decyzji? Coraz więcej osób spożywających absynt, przenoszący ich w odmienne stany świadomości, zaczynało zdradzać oznaki degeneracji fizycznej i psychicznej. Likier obwiniano za akty przemocy i obwołano zagrożeniem dla zdrowia. Niektórzy twierdzą, że to pod jego wpływem van Gogh obciął sobie ucho. Absynt zwany był „Zieloną Wróżką” z powodu jego charakterystycznej zielonej barwy. Objawiała się ona ponoć po spożyciu i doprowadzała do szaleństwa. Jaki składnik to powodował? Zdania są podzielne. W skład absyntu wchodzi piołun zawierający psychoaktywną substancję tujon. To ona ma być odpowiedzialna za niebezpieczne halucynacje. Z pewnością nie bez znaczenia jest moc destylatu osiągająca 70% alkoholu. Razem tworzą piorunującą mieszankę.
Tak jak nietuzinkowy jest absynt, tak równie oryginalny jest sposób jego konsumpcji. Tradycyjny absynt jest gorzki i mocny. Trzeba go rozcieńczyć i osłodzić. A to już prawdziwy rytuał. Najpierw należy wlać do kieliszka nasz trunek. Następnie przez specjalną dziurkowaną łyżeczkę, na której kładzie się kawałki cukru, wlewa się do kieliszka chłodną wodę. Na francuskich targach staroci z pewnością się na takie łyżeczki natkniecie. Cukier i woda powodują, że trunek nabiera zielonego koloru.
Stolicą absyntu jest znajdujące się we francuskiej Jurze Pontarlier. Zdobył on sławę we Francji, jednak pochodzi ze Szwajcarii, gdzie pod koniec XVIII wieku absyntowy eliksir był stosowany jako lekarstwo na żołądkowe dolegliwości. Trafił do Francji po podniesieniu przez Napoleona opłat celnych. Ot zwykła ekonomia. W szczytowym okresie produkcji w Pontariler były 22 gorzelnie wytwarzające „zieloną wróżkę”. Większość z nich upadła po wydaniu zakazu produkcji absyntu. Rozwiązaniem, przynajmniej połowicznym, było opracowanie receptury aperitifu na bazie anyżku, zaakceptowanej przez francuskie władze.
Obecnie we Francji wznowiono jego produkcję i sprzedaż. Unijne dyrektywy regulują maksymalną zawartość poszczególnych składników. Być może uznacie absynt za ciekawą francuską pamiątkę/ prezent. Jeżeli tak szukajcie butelek z napisem spiritueux à base de plantes d’absinthe (wódka na bazie piołunu, piołunówka). Produkty nazywające się wprost absinthe nie mogą być w tym państwie sprzedawane. Przy okazji jedna propagandowa dobra rada. Przede wszystkim umiar! Demony i duchy straszą tylko raz do roku. Ponoć w Helloween 🙂 Trafiła do Was mumia, czarownica z czarnym kotem i inne straszydła?
Pozostając przy demonicznych klimatach, znacie spód Paryża czyli paryskie katakumby?
A jak absynt to drugi wpis w ramach „Mojego francuskiego alfabetu”, poznaliśmy już literkę H, przed nami kolejne wpisy z literami abecadła przybliżające Francję. Zaglądajcie na blog Plac Francuski i na facebooka, gdzie znajdziecie między innymi informacje o najnowszych wpisach
źródło zdjęć: https://pl.pinterest.com/pin/42643527692753666/ https://pl.pinterest.com/pin/480477853970997739/, https://pl.pinterest.com/pin/491173903085228816/
Napisz komentarz